28 lipca 2016

Męski pas cnoty


Niestety nie jestem posiadaczką takiego cudeńka jak na powyższym obrazku...Choć chętnie sprezentowała bym Wilczurowi taki "kaganiec". 
Dotychczasowe nasze doświadczenia z pasami cnoty są rozczarowujące i nadal szukamy czegoś co nas zadowoli (a raczej, nie pozwoli na zadowalanie).

Pierwszym pasem, który zakupiłam mojemu mężczyźnie była metalowa klatka.
Ciężka, niewygodna, rzucająca się w oczy, hałaśliwa (metalowa kłódka uderzała o metal klatki jeśli całości nie utrzymywała obciślejsza bielizna, bokserki odpadały, a gdy chciałam się nagością nacieszyć mojego pieseczka strasznie mnie ten dźwięk rozpraszał co pieseczek złośliwie wykorzystywał). Jednym słowem- niewypał.

Drugie podejście było już bardziej przemyślane 

ale niestety, również okazało się pudłem. Choć ten egzemplarz noszony już częściej, to nie zadowala w pełni, przy dużym samozaparciu możliwe było jego nieupoważnione usunięcie. Ponadto pozostawiony na czas dłuższy powodował odparzenia....

Pozostaje nadal poszukiwać ideału....

Kolejnym na liście zakupowej jest...

Trzymajcie kciuki za sukces tego wynalazku, bo jeśli się nie sprawdzi to następny w kolejności będzie się wiązał z zakolczykowaniem mojego mężczyzny. 

Po bardzo długiej niebytności
Pozdrawiam- Szpilka




16 maja 2016

Książki z podtekstem

Przyznaję się:
Jestem Książkoholiczką!!
Bezsprzecznie i od kiedy tylko pamiętam, jeszcze zanim nauczyłam się czytać, wiedziałam, że między szelestem kartek znajdują się drzwi do kolejnych światów.
Gdy otwieram książkę, z początku nic się nie dzieje, ale gdy zanurzę się w jej historii, gdy poznam bohaterów, wchodzę w nią....zatracam się....
Każda opowieść, ma dla mnie i inny kolor, smak i temperaturę...
Nie wiesz o czym mówię? Nie uważaj tego za bujdę, ja po prostu tak mam...nie tylko ja.
https://asiagondek.wordpress.com/rozmowy/

Więc dla mnie, książka musi mieć nie tylko ciekawy temat, ale jeszcze być gładka i nie razić w oczy zbyt mocnym kolorem....

Zagmatwane....wiem, że jestem w jakimś tam milionowym procencie osób, które tego doświadczają, a reszta, nie może sobie tego nawet wyobrazić...szkoda czasu na tłumaczenie.

Zamiast tego podsyłam wam, książki, z którymi się zaprzyjaźniłam, które wystarczy, że pogładzę po okładce i już się lepiej czuję, a i tematyka przypadnie wam do gustu.






 
Wszystkie podane czy ta się szybko, łatwo i przyjemnie :)  Szczerze polecam. Jeśli, chcecie słów kilka o którejkolwiek, dajcie znać.
Pozdrawiam Szpilka

20 kwietnia 2016

Wytresować mężczyznę

Dzisiaj zasłyszane:
-Ile już jesteś z Tym Twoim?
- Z Markiem? No dwa lata już będzie. 
- I co? Wytresowałaś go sobie już ?
- A gdzie tam...Kochana, to robota na całe życie...
- A widzisz...jak mój po pół roku nie zczaił, że się skarpetki po sobie zbiera, to go rzuciłam, nie wiedziałam, że to trzeba dłużej tresować...
- Kochana, ty to starą panną zostaniesz...


Ale jak takiego mężczyznę tresować? Po za tym, że cierpliwie i długotrwale?
Ja osobiście przychylam się w tym przypadku do technicznych teorii edukacji. Nie zależy nam na samopoczuciu ucznia, ani na jego postawie moralnej, interesują nas : posłuszeństwo/ karność/ skarpetki. Jasny sprecyzowany cel. Nawet bardzo szczegółowy. Ale to jest nasz cel...trzeba by jeszcze tresowanemu cel przed nosem postawić...

Celem dla psa jest smakołyk, dla ucznia ocena szkolna, dla mężczyzny ...
1. sex?
2. pieniądze?
3. władza?

Sex zawsze jest dobrym celem, ale istnieje ryzyko, dość poważne, że niepokorny wygłodniały samiec poszuka posiłku w innym źródle. Więc albo stała kontrola...albo pas cnoty.

Jesteście ciekawi moich doświadczeń z tymi zabaweczkami?

 Pieniądze? Tak to też twarda karta...szczególnie gdy władza finansowa w związku już jest w twoich rękach i możesz zwyczajnie odmówić wypłacenia kieszonkowego...choć zdecydowanie praktyczniej, jest nie pozbywać się tak mocnej karty od razu i odcinać po kolei.

Władza?....a skąd to się wzięło tutaj? Nie...to trzeba wykreślić, zamieniam na ...uniknięcie kary.
Bo wiadomo, że kara może być zarówno karą jak i nagrodą to trzeba rozróżniać indywidualnie i dobierać stosownie do upodobań.

Można stosować pojedynczo lub wszystkie na raz. Zwłaszcza jeśli na czymś nam zależy.

Sprawdza się w każdym zagadnieniu, na każdym osobniku, wymaga tylko cierpliwości i ....
....precyzyjności komunikatu.

Bo jeśli jasno i drukowanymi literami nie powiecie o co ta cała walka, to zamiast uzyskać pożądany efekt w jakiejś newralgicznej kwestii, możecie dostać, bukiet tulipanów....




26 marca 2016

Przy rodzinnym stole




Spotkania rodzinne nie zawsze są łatwe i nie zawsze przebiegają w pokojowej atmosferze.
Dla wielu związków są prawdziwą próbą ognia w której jak w magicznym zwierciadle nagle pojawiają się nasze wady i słabostki. W obecności szanownych rodziców i dziadków nie trudno poczuć się jak małe niekompetentne dziecko lub zbuntowany nastolatek. Sytuacja komplikuje się dodatkowo, gdy oprócz odpierania ataków starszyzny musimy okiełznać swoje własne potomstwo, które to bezbłędnie wykorzystuje najdogodniejszy moment by pokazać rogi.

Kto nigdy tak nie pomyślał niech pierwszy rzuci kamień.

Chociaż oczywistym jest fakt, że myślenie w powyższych kategoriach nieuchronnie prowadzi do nawarstwienia konfliktów i spędzenia wszelkich spotkań rodzinnych w stresie i frustracji, to nietrudno stworzyć sobie w głowie taką właśnie samo-spełniającą się przepowiednie.

A gdyby tak inaczej?

Flirt przy stole? Dwuznaczne żarty i gesty? Dotyk nóżką pod stołem? Oj! za mocno? Jaka szkoda, że możesz tyko się nieznacznie skrzywić....jeszcze raz?

Dyskusja zboczyła w niebezpieczne rejony...znowu polityka/religia/krytyka wyborów życiowych czy złote rady cioci Gabrysi (starej panny) jak masz wychowywać twoje dzieci (bo ona wie lepiej, oglądała w Dobry Wieczór T..N wywiad z SuperKimś) .....pieseczku na pewno szybko zmienisz temat gdy wspomnę ci o dniu w którym wypłacane jest twoje marne kieszonkowe.

Spotkania rodzinne to wspaniała okazja by piesek chodził na smyczy nie wstając od stołu.



Wesołych, spokojnych Świąt 
Szpilka

6 marca 2016

Krótka notka z życia Szpilki

Z lekkim opóźnieniem chciałam pochwalić się nowym zakupem.
 
Bo cóż lepszego na chandrę i wiosenne przesilenie niż ZAKUPY!!! No i te przed/po sezonowe wyprzedaże.

Co prawda, przyznaję się do skrajnej ignorancji w kwestii rozkładu sezonu jeździeckiego, ale promocje i przeceny, mają dokładne w tym samym czasie co sklepy odzieżowe....więc miłe Panie! Portfele w dłoń.

Wszelkiego typu palcaty i baty zwykłam kupować w sklepach sportowych lub jeździeckich. Niestety, ale sprzęt oferowany w seks-shopach nie przekonuje mnie swoją jakością wykonania. Stacjonarne sklepy erotyczne przejawiają ubóstwo asortymentu przy ekskluzywnych cenach..Sklepy internetowe zaś...nie, to nie dla mnie. Ja muszę poczuć, jak mój nowy przyjaciel leży w dłoni i z jaką siłą uderza.

Na etykiecie napisano "Delikatnie i skutecznie stymuluje konia". Nie mogłam się oprzeć. Musiałam sprawdzić!

Dzień lub dwa dni później, gdy Wilczur leżał skuty u moich stóp zamachnęłam się na niego palcatem i ...
TRZASK..
...obsypał nas deszcz szklanych odłamków, zapadła ciemność i po chwili światło wróciło...ale ze znacznie mniejszą siłą....

Potrzebna mi nowa żarówka....
http://lula.pl/lula/1,97804,7119238,Sadowska_i_Trzebiatowska_tajemnicze_dla_Portofino_.html

Pozdrawiam
Szpilka

19 lutego 2016

Ostry Dyżur Intymnie

Czasem się zdarza, że coś pójdzie nie tak. Wypadki chodzą po ludziach. Co wtedy robić?



Za bezpieczeństwo w zabawach erotycznych odpowiedzialni są WSZYSCY uczestnicy. Osoba uległa musi znać swoje granice, wyraźnie informować o wszelkich nagłych pogorszeniach samopoczucia, mieć świadomość swoich ograniczeń i znać własny organizm. Osoba dominująca musi reagować na zachowania uległego, znać techniki które zamierza zastosować i konieczne środki bezpieczeństwa oraz zasady pierwszej pomocy.
Niedopuszczalne jest rozpoczynanie praktyk nacinania skóry bez świadomości przebiegu ważnych naczyń krwionośnych, których przecięcie może być niebezpieczne. Jakiekolwiek naruszenie ciągłości skóry bez umiejętności tamowania krwawienia i posiadania do tego środków (stosownych do stosowanych metod) jest skrajną głupotą.

Ale co gdy coś jednak pójdzie nie po naszej myśli?

W kolejnych postach poruszymy tematykę pierwszej pomocy w różnych praktykach BDSM. Ale dzisiaj chciałam się skupić na samej kwestii Zachowania w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, kiedy już na niego trafimy.

Oto kilka zasad, które ułatwią życie Wam, personelowi szpitala i pomogą w szybszym opuszczeniu Oddziału Ratunkowego:

1. Przygotuj się- czy to jadąc do szpitala, czy czekając na przyjazd karetki miej świadomość, że prawdopodobnie nie wrócisz do domu w ciągu kilku najbliższych godzin. Spakuj się! Podstawowy sprzęt pacjenta to kartka i długopis! A najlepiej notes. Zapisz szybko wszystkie leki, które bierzesz, jeśli dzisiaj przyjąłeś jakiekolwiek leki- lub suplementy (nawet/ zwłaszcza zwiększające potencję) zapisz w jakiej dawce i o której godzinie.

 Weź ze sobą coś do picia i pieniądze. Koniecznie naładowany telefon i dokumenty. Dobrym  pomysłem jest też książka- zabija czas i pozwala się zasłonić od ciekawskich spojrzeń współ-pacjentów i uniknąć krępujących pytań z ich strony.

2. Wsparcie- najlepiej jechać z kimś, zwłaszcza przy zdarzeniach utrudniających poruszanie, kiedy dostaniesz skierowanie na RTG na trzecim piętrze, USG na parterze i konsultację na czwartym, będziesz naprawdę wdzięczny za obecność towarzysza, który nie tylko popcha twój wózek, ale przede wszystkim porozmawia w kolejkach przed każdym gabinetem. Jeśli nie chcesz lub nie możesz nikogo poprosić o towarzystwo, zachowaj choćby kontakt telefoniczny- nigdy nie wiadomo, czy nie będziesz potrzebował piżamy i szczoteczki do zębów.

3. Opakowanie - Jeśli przyczyną twojej wizyty jest stosowanie jakiegokolwiek produktu - żelu, płynu, maści, albo zawieruszenie się ciała obcego o nietypowym kształcie- zadbaj, by lekarz wiedział dokładnie co to za produkt/ ciało obce- najprościej- zabierz ze sobą opakowanie, jeśli to niemożliwe zapisz nazwę i skład.

4. Szczerość- Nie musisz się spowiadać i mówić w jakiej pozycji, z kim i ile razy.
 Ale jeśli siedzisz 2 godziny w poczekalni bo powiedziałeś, że bolą cie pośladki, a po wejściu do gabinetu okazuje się, że masz wymagające natychmiastowej interwencji poparzenie woskiem okolic intymnych....to jesteś głupi. (Nie, to nie jest przykład wyssany z palca)
Powiedz, krótko i konkretnie z czym przychodzisz.
Co się stało  - Poparzyłem się, Mam rozciętą skórę na plecach, Po uderzeniu w klatkę piersiową mam trudności z oddychaniem, Mam ciało obce w odbycie..itp. (potrzebne dopisać, niepotrzebne skreślić)
Kiedy to się stało- Godzinę temu, o 13,20 (zawsze, oprócz odległości czasu staraj się podać dokładną godzinę, wtedy masz pewność, że przy przekazywaniu informacji, twój uraz nie dozna zakrzywienia czasoprzestrzeni i nie okaże się, że po 3h spędzonych w szpitalu na wypisie otrzymasz informację, że do zdarzenia doszło godzinę temu).
Jakim narzędziem- nie unikniesz chichotu pielęgniarek gdy przyznasz, że ta dziura w twoim lewym boku jest wykonana obcasem, że ciałem obcym w odbycie jest marchewka, ale przynajmniej personel będzie wiedział czy ranę ci zszywać, czy najpierw o czyścić, czy dać ci zastrzyk przeciwtężcowy, i czy ciało obce ma ostre krawędzie i czy się nie rozpadnie przy próbie usunięcia.

5. Kultura- Kolejka obowiązuje wszystkich. Ale nie jest tak skonstruowana jak w sklepie, że wszyscy stoją w ogonku jeden za drugim. Jeśli przyczyniłeś się do własnego urazu, decydując się na takie a nie inne zabawy, to nie licz, że wejdziesz do gabinetu przed przywiezioną karetką ofiarą wypadku. (Choć twoja wizyta trwała by 10 minut, a przepuszczenie tej osoby może cię kosztować kolejne 2h oczekiwania). Takie są zasady.
Zapewniam cię, że jeśli nie będziesz przeklinać, będziesz mówił dziękuję i nie pytał się co 5 minut gdzie twoje wyniki, to zostaną one rozpatrzone szybciej i szybciej wrócisz do domu. Nie musisz się martwić, że zostaniesz pominięty czy zapomniany, jeśli trafiasz z kwestią intymną (zwłaszcza mężczyźni- kobiety są przekazywane na konsultację ginekologiczną i odbywa się to bardziej za plecami pielęgniarek, które nie zawsze mają czas na zapoznanie się z pełną dokumentacją.....


... która z jednego lekarskiego biurka trafia na drugie), lub wynikającą z zabaw o podłożu sexualnym będziesz i tak rozpoznawalny i .... (dobrze, że wziąłeś książkę, możesz chociaż udawać, że czytasz).

6. Wypis- Moment, w którym pada to magiczne słowo to moment wyczekany. Moment gdy pada sformułowanie, przeniesienie na obserwację, na inny oddział...to moment mrożący krew w żyłach. Pamiętaj, że żaden lekarz nie zostawi cię w szpitalu na złość tobie. Musi mieć do tego podstawy lub nie mieć podstaw do wypisania. Warto zapytać, po cichu, co myśli o tym, byś wypisał się na własne żądanie i zastosować się do zaleceń.

Życzę Wam, by powyższe rady nigdy się wam nie przydawały 
Szpilka

7 lutego 2016

Walentynki 5 najlepszych prezentów dla Dominy

Jak co roku w lutym, we wszelakiej maści marketach robi się słodko, cukierkowo i różowo. Na szybach serduszka, na bombonierkach serduszka, przy kasie serduszka powbijane na pale (albo patyczki od szaszłyków?).

A dla takich, dla których jak sex to kajdanki, jak pocałunek to z zębami nic nie ma?
Ależ jest :) ..

Mam dzisiaj zapędy na szafiarkę i kreuję własną wish-listę:


  1. Coś do ubrania.... tylko żeby pasowało, bo jak rozmiar się pomyli to....oj, będzie tyłeczek bolał...
2. Coś błyszczącego... tu nie trzeba się martwić o rozmiar 
 
3.  Coś pysznego....i najlepiej przygotowanego własnoręcznie
4. Coś przydatnego....


5. Albo...dobra książka...
...przeczytana i wykożystana w praktyce, na stopach swojej Pani


Wpis nie jest sponsorowany (niestety ;) )
Pozdrawiam - Szpilka





30 stycznia 2016

Lewatywa w sypialni??


W ubiegłym tygodniu uczestniczyłam w spotkaniu poświęconym właśnie tematyce "Użycie lewatywy w kontekście erotycznym".
Szpilka bytem realnym, żyje naprawdę, działa rozmawia i nie jest wymyśloną na potrzeby tematycznego bloga figurą.
Tak, jestem naprawdę ;)

Na spotkaniu temat wywołał głębokie poruszenie i choć mnie osobiście ani nie podnieca, ani nie odstręcza (nic co ludzkie nie jest mi obce) postanowiłam go opisać.

Pierwszym pytaniem postawionym przez uczestników było "Czy to bezpieczne?".

Lewatywa sama w sobie jest procedurą bezpieczną, jeśli tylko zachowamy zasady higieny i zdrowego rozsądku. Ważne jest użycie płynów czystych, nie toksycznych, najlepiej wody lub soli fizjologicznej lub specjalnych żeli (nigdy nie aplikujemy żadnych leków bez konsultacji z lekarzem, i nie stosujemy roztworów alkoholu!!! ). W temperaturze zbliżonej do pokojowej (płyn we wnętrzu ciała o wiele szybciej doprowadzi do wychłodzenia organizmu lub oparzeń niż płyn w kontakcie ze skórą), i choć zmiana temperatury płynów wyraźnie zmienia odczucia i może być źródłem dodatkowego pobudzenia to należy zachować ostrożność. Objętość płynów podawanych jest bardzo różna. W celach medycznych używa się zazwyczaj 100-350 ml żelu, ale przy odpowiednio wolnej podaży bezpieczne będzie podanie nawet do 2,5 - 3 l płynu. Podpowiem jeszcze, że bolesność lewatywy wg. mnie nie zależy tyle od grubości narzędzia, którym ją aplikujemy, ani od objętości płynu co od prędkości podaży i strachu. Im bardziej nakręcimy atmosferę przed, tym bardziej nasz uległy będzie odczuwał wszelkie niedogodności.

Kolejna kwestia wzbudzająca emocje to oczywiście efekt lewatywy. Jak poradzić sobie z defekacją w sytuacji intymnej??

Tutaj musimy rozważyć różne preferencje osób stosujących tą praktykę. Jeśli kogoś podnieca sama defekacja jak skutek lewatywy, wystarczy mu lateksowe prześcieradło, lub wykonanie zabiegu w pobliżu łazienki. Są osoby, które z kolei podnieca niemożność defekacji po lewatywie, wtedy stosowane są różne zatyczki analne, a defekacja może się odbyć w czasie późniejszym, w warunkach dogodnych dla obu stron i otoczenia. Są również osoby, które podnieca sam fakt przeprowadzania zabiegu i całkowitego poddania się jemu osoby ulegającej. W takiej sytuacji bardzo często przeprowadzana jest najpierw lewatywa oczyszczająca w warunkach intymnych, a dopiero później lewatywa w celach erotycznych, już na "czystym" organizmie.

Dlaczego to podnieca?

Tych, których podnieca, pobudzać może zarówno poczucie pełności w jamie brzusznej, ucisk od wewnątrz na miejsca erogenne jak i sama atmosfera oddania i medykalizacji zabiegu.

I choć osobiście nie planuję takich praktyk w sypialni, to jest to na pewno praktyka wysoce zaostrzająca zależność dominacja/uległość pomiędzy partnerami poprzez przekroczenie barier zarówno fizycznych jak i psychicznych (wstyd, intymność, strach) i tym samym mieszcząca się w kanonie femdom.

http://www.health-information-fitness.com/images/on-tummy-enema.gif

Liczę na wasze komentarze.
Pozdrawiam- Szpilka


Na zdjęciu tytułowym pomnik gruszki do wykonywania lewatywy w mieście Żelaznowodstok w Rosji. http://turystyka.wp.pl/gid,15616081,img,15616083,kat,1036543,page,2,title,Najdziwniejsze-pomniki-na-swiecie,galeria.html?ticaid=11664e&_ticrsn=3

27 stycznia 2016

Poziomy Kobiecej Dominacji (Femdom)


Związki są różne ze względu na ludzi którzy je tworzą. Różne charaktery i temperamenty. Podobnie jest z związkami Femdom. Są one rożne. W jednych dominacja kobiety jest większa w innych mniejsza. Wszystko zależy od tego jakie są oczekiwania w takim związku - planu i wizji jak ma on wyglądać  i jak ma być budowany w oparciu o Femdom. Istotne są również cechy temperamentu i charakteru dominy oraz uległego. Zróżnicowanie takie można określić poziomem dominacji.

Anglojęzyczny portal  o Kobiecej Dominacji w związku  http://aboutflr.com/   tak definiuje i opisuje cztery poziomy tej dominacji:

1) Niski poziom Kobiecej Dominacji - związek waniliowy w którym to kobieta jest bardziej zorganizowana i często podejmuje decyzje za dwoje.

2) Umiarkowany poziom Kobiecej Dominacji - w tym związku kobieta lubi postawić na swoim. Uważa, że wiele rzeczy robi oraz wie lepiej od swojego faceta - lubi trzymać go pod pantoflem.

3) Formalna Kobieca Dominacja - Formalna i świadoma przez oboje partnerów kontrola kobiety w związku. Kobieca Dominacja często obejmuje kontrolę nad finansami, seksem, czasem wolnym faceta, obowiązkami domowymi oraz decyzjami życiowymi. Kobieta jest liderką związku, a facet całkowicie dostosowuje się do woli swojej Pani.

4) Ekstremalna Kobieca Dominacja - Obejmuje poziom trzeci plus wariant całkowitego niewolnictwa faceta. Mężczyzna nie jest traktowany jako partner tylko jako sługa, obiekt czy pupil. Nie ma żadnych praw, jego uczucia i godność są nieważne. Liczy się tylko Pani. Poziom ten może obejmować BDSM jako stały, codzienny element życia.

Tak to wygląda wg. wspomnianego portalu. Co ja o tym myślę ?
No cóż trudno moim zdaniem definiować Kobiecą Dominację w oparciu wg tych wytycznych dlaczego ?

Ponieważ poziom pierwszy dla mnie nią nie jest. Jest zwyczajnym waniliowym związkiem, w którym raz jeden partner, a innym razem drugi przejmuje przewodnictwo w jakiejś dziedzinie życia bo lepiej mu to po prostu wychodzi. Kobieca Dominacja jest stanem świadomym kobiety, że tego chce lub jest wynikiem jej charakteru i temperamentu, że posiada tyle siły psychicznej, że facet jej ulega.

Drugi poziom jak najbardziej uznaje. Jest to stylowy wariant związku w którym kobieta ma więcej do powiedzenia, do niej należy ostatnie zdanie. Facet jest pod pantoflem.

Trzeci również według mnie bardzo właściwy. Oboje partnerów świadomie buduje i realizuje związek w oparciu o Femdom. Oboje się na to zgadzają i to im pasuje.

Czwarty poziom to dla mnie fikcja. Fantazja erotyczna. Żeby istniał związek musi być uczucie, miłość, Ten wariant przedstawia dehumanizację faceta, zabawę BDSM która jest dobra od czasu do czasu, ale która nijak ma się do codziennego życia, wychodzenia do pracy, przyjmowania gości czy wychowywania dzieci. Uważam, że raczej niemożliwe jest realizowanie związku w tym wariancie w opcji 24/7/365 . Uznaje to za odskocznie i zabawę która może być realizowana na poziomach niższych.

Także mój podział Kobiecej Dominacji wygląda następująco:

1) Brak Kobiecej Dominacji - Związek waniliowy

2) Związek Pod Kobiecym Pantoflem - Kobieta przewodzi, ma więcej do powiedzenia i ostateczne słowo.

3) Pełna Kobieca Dominacja - Oboje partnerów świadomie buduje formalny związek Femdom w którym Kobieta kontroluje wszystko. Dosłownie wszystko.

                                                                                                                       Pozdrawiam Wilczur

16 stycznia 2016

PODZIĘKOWANIA!!!

Zachwycacie mnie....naprawdę.

Śpieszę donieść, że nasz skromny blog został odwiedzony przez was już 1000 razy!
Dla mnie to naprawdę COŚ.
Dziękujemy Wam!

Szpilka

Humilation jako praktyka Femdom


Humilation  z angielskiego poniżenie / upokorzenie w Femdom jest dość powszechną praktyką. Na poniżanie składa się aspekt psychiczny jak wyzywanie, obrażanie, wyszydzanie lub sprowadzenie do ziemi oraz aspekt fizyczny jak kontrola czy odmowa wytrysku, dyscyplinowanie fizyczne oraz wyznaczanie specjalnych zadań do wykonania dla  niewolnika. Lista praktyk jest oczywiście o wiele dłuższa i w zasadzie kończy się jedynie na naszej wyobraźni. Poniżanie może mieć charakter prywatny, domowego zacisza jako wzbogacenie, dodania troszeczkę pikanterii do związku albo jako element treningu Pani nad poddanym, aby nie zapomniał kto jest szefem. Zdarzyć się może  także publiczny wymiar takiej praktyki. Domina może zechcieć publicznie upokorzyć swojego niewolnika, pokazując otoczeniu, znajomym status związku i kto jest pod pantoflem.

Osobiście uważam wybrane tego typu praktyki za ciekawe. Tak samo jak Pani Szpilka nie lubię przekleństw i inwektywów, są dla mnie po prostu zbędne.
Podoba mi się, kiedy Moja Pani w inny sposób określa swoją wyższość nade mną. Kiedy zwraca się do mnie pieseczku czy też psie, pokazując w ten sposób, że jest moją właścicielką, a ja jej własnością. Nie mam nic przeciwko temu, aby także sprowadzała mnie  na ziemię, abym mógł się opamiętać jak uczynię coś źle. Nie jestem masochistą, ale uważam, że dyscyplina jest nieodłącznym elementem takiego związku, Dobrze dla związku Femdom jest kiedy Domina ukaże swojego poddanego za wszelkie przewinienia, nawet te małe. Tak, żeby na przyszłość nie doszło do nieporozumień. Jest to dla mnie skuteczna metoda, ponieważ nie lubię bólu, a perspektywa dostania pejczykiem, motywuje mnie do poprawnego zachowania. Co do publicznego wymiaru to mam jedynie fantazje w tym kierunku, ale tak naprawdę to musiałbym się poważnie narazić mojej Pani aby do tego doszło. Perspektywa ewentualnego publicznego całowania stóp Pani jest podniecająca, ale jednocześnie powoduje u mnie strach.

Poniżanie ma charakter wielowymiarowy jedne praktyki są bardziej hardkorowe od innych. Od tego jakie zastosujemy w związku decyduje jedynie nasza wyobraźnia, temperament oraz oczekiwania.
Dominy poniżają, żeby podważyć niewolnika, celowo sprowadzić go pod swój pantofel czy też  dla zabawy samej w sobie.
Ulegli mogą lubić być poniżani lub nie, ale poprzez upokorzenie od swojej Pani na pewno ich ego i cecha męskiego macho się chowa.
Często facet upokorzony przez kobietę wygląda jak trusia z schowany uszami. Każdemu z nas udało się chyba zobaczyć kiedyś na żywo faceta który dostał z "liścia" od kobiety, lub został przez nią poważnie zrugany. Myślę, że w większości przypadków był on w szoku i emocjonalnie bezbronny.

W Humilation jako praktyka Femdom chodzi o to samo, facet ma być emocjonalnie bezbronny, być pod pantoflem swojej Pani.

                                                                                                                                           Wilczur

7 stycznia 2016

Czysty język

* Uwaga wpis zawiera inwektywy

Język w rzeczywistości Femdom

Oglądając jakikolwiek filmowe (czy to wątek poboczny w pełnometrażowej produkcji, dzieło poświęcone tej tematyce w całości, czy krótkometrażowy filmik na YT nie ma tu najmniejszego znaczenia) zawsze wpada nam w ucho spora ilość soczystych wulgaryzmów.

Czy tak samo jest w rzeczywistości?
Czy każda Domina musi przeklinać jak szewc?

Ja nie przeklinam.
(no, prawie nigdy)                                                                           

W sypialni przekleństwa i obelgi po prostu nie są mi potrzebne. Swoją pozycję można wyrazić przecież również słowem cywilizowanymi. Forma, dykcja, ton wypowiedzi i mowa ciała jeśli są odpowiednio dobrane zdziałają sto razy więcej niż zwykła "kurwa" rzucona od niechcenia.

Jeszcze bardziej dziwi mnie używanie określeń typu "baba, dziwka, pizda, pipa, itp. " 

Zastanawia mnie celowość używania określeń kobiety lub jej intymnych sfer w celu deprecjonowania uległego. Negatywna feminizacja zdecydowanie leży po za moim światopoglądem. 

Powiem więcej, uważam to za bezmyślne i bezcelowe. Bo co możemy tym osiągnąć? Wytworzenie skojarzenia  cech kobiecych z czymś gorszym? negatywnym?
Jeśli nazywamy uległego psem lub szmatą, to dlatego, że te określenia oznaczają dla nas coś brudnego, gorszego i tak chcemy by poczuła się karana werbalnie osoba.
A gdy nazywamy go babą? To chcemy?...właściwie co?

Brukać piedestał na którym się stoi? 


A może...
             ...to tylko brak wyobraźni autorów filmowych obrazów by przestawić specyfikę naszych relacji? 
Przecież -tak łatwiej

A co wy myślicie o przekleństwach?
Podniecają? Odrzucają?

Pozdrawiam - Szpilka

4 stycznia 2016

Szpilka odpowiada

W odpowiedzi na post:


Tak w skrócie- moim zdaniem. Jeśli nie mam do czegoś głowy, nie lubię się czymś zajmować, a wiem, że druga osoba zrobi to lepiej, to głupotą było by się upierać przy zajmowaniu się tą sferą związku tylko dlatego, że "Domina powinna". Wymienione obszary decyzyjności są bardzo zręcznymi narzędziami do podkreślania układu sił w związku, ale myślę, że kluczowe jest rozróżnienie tego co Kobieta może od tego co Kobieta musi. Np. mogę wybrać gdzie jedziemy na wakacje, kiedy, co będziemy robić godzina po godzinie, mam taką władzę, ale również, mogę powiedzieć "Kochanie, ty się tym zajmij."  i wydanie takiego polecenia też jest moją władzą, ale nigdy nie będzie tak, że pojadę tam gdzie Wilczur sobie umyśli, bo on tak chce, a ja wolałabym gdzie indziej.


Ośmielę się ponadto nad interpretować to pytanie:

Czy prawdziwym związkiem Femdom jest związek w którym Domina decyduje o finansach, miejscu zamieszkania i czasie wolnym? I czy związek pozbawiony tych cech nie jest związkiem Femdom?
Setki kilometrów stąd, w Sevres niedaleko Paryża w podziemnym sejfie, do którego dostępu chronią trzy klucze, chronione przez trzech strażników znajduje się maleńki  ( 4 cm wysokości) walec stopiony z platyny i irydu.

I tak od 1889 roku ludzkość wie, ile waży kilogram. Wie to pewnie i zawsze można sprawdzić czy kilogram papieru równy kilogramowi kamienia.  Mamy też wzorzec sekundy= 9192631770 drgań atomu cezu; oraz wzorzec metra- odcinek jaki pokona światło określonym czasie.

Na szczęście nie złapano jeszcze wzorowej „pary femdom”, nie spreparowano i nie zamknięto jako wzorca w żadnym Instytucie Miar i Wag i wzorców wszelakich.

Nauki humanistyczne i społeczne mają to do siebie, że wzorce tworzymy samodzielnie, we własnej świadomości. Dla każdego twórcy definicja Femdom, choć zbliżona i spełniająca wspólne warunki (uległość, oddanie, posłuszeństwo, władza, kontekst erotyczny – fundamenty wzorca) będzie miała inne natężenie i inne barwy. Możemy starać się uściślać i ujednolicać definicję, ale nasz odbiór relacji międzyludzkich (mam ogromną nadzieję, że )na zawsze pozostanie subiektywny.

W przeciwnym razie musieli byśmy uwierzyć, że miłość to tylko nadmiar oksytocyny i fenyloetyloaminy , a radość to skutek endorfin…   

Dlatego dla każdej Dominy, dla każdego uległego Femdom będzie znaczył coś innego, subiektywnego, intymnego.

Pozdrawiam Szpilka



3 stycznia 2016

Dyskusja - Główne założenia Kobiecej Dominacji

Bardzo mnie cieszy fakt, że są już czytelnicy bloga oraz pojawiają się pierwsze opinie na jego temat  jak i samych wpisów. Gorąco was zapraszam do komentowania bądź podsyłania pomysłów na kolejne tematy (nie żebym ich nie miał, ale zawsze  możecie mieć ciekawe pomysły na które ja jeszcze nie wpadłem ;) ). 

Dostałem ostatnio temat do dyskusji nad jednym z moich postów i teraz spróbuję się do tej dyskusji odnieść.

Czarna Mamba z forum o tematyce Femdom http://www.femdom24.pl  (audycja zawiera lokowanie produktu ;) ) skąd pochodzą w większości nasi czytelnicy skomentowała jeden mój post. Cytuję jej wypowiedź z fragmentem mojego posta.

"Femdom jako styl życia, to coś więcej. Głównym założeniem jak już wspomniałem powyżej jest posłuszeństwo faceta wobec dominującej kobiety. Kobieta w takim związku jest liderką , do której zawsze należy ostateczne słowo oraz podejmowanie decyzji. Jej władza obejmuje praktycznie wszystko, finanse którymi zarządza i kontroluje, decyduje o tym gdzie mieszkają jako para, jakie meble kupić do salonu, co robią w czasie wolnym, czy o tym jakie prace domowe będzie wykonywał jej facet."

I tu bym polemizowała. To zbyt daleko idące generalizowanie. Bo przecież każdy związek Femdom jest inny i ludzie będący w owym związku sami decydują kto i na co ma wpływ i o czym decyduje Kobieta, a o czym jej oddany (bo tak też w owych związkach bywa. Nie oszukujmy się. Uległy również w pewnych kwestiach podejmuje sam ważne decyzje), a o czym decydują wspólnie. 
Są związki, gdzie np. Kobieta nie ma władzy nad finansami, bo nie ma do tego głowy, lub zwyczajnie nie ma ochoty się tym zajmować i przejmować. Są związki, gdzie to uległy organizuje wolny czas i ustala wyjazdy, bo Pani woli się tym nie zajmować tylko lubi mieć gotowe + niespodziankę.
Co o tym sądzicie?

Czas na odpowiedź.

Dziękuję Czarna Mambo za komentarz i zachętę do dyskusji.  Tak, całkowicie się z Tobą  zgodzę, że związki Femdom są różne oraz ludzie je tworzące są także różni. Związek Femdom to dwoje osób, które są ze sobą z własnej woli.  Jest z założenia związkiem dwoje kochających się ludzi, którzy powinni sobie ufać i wierzyć jak w każdym innym związku. Elementem różnicującym związek Femdom od innych jest władza kobiety. Zgadzam się z tym, że uległy może zarządzać finansami, ustalać czas wolny czy miejsce wakacyjnych wyjazdów. Istotnym natomiast jest fakt, że decyzje które podejmuje są za zgodą jego Pani. Zakres decyzji które może podejmować zależy tylko i wyłącznie od Pani. To jest istota związku Femdom. Poddany może mieć wiele do powiedzenia,   może chcieć podejmować decyzje, ale o tym co on naprawdę „może” decyduje jego Królowa.
Dlaczego?
Kobieca dominacja z samego określenia mówi nam, że kobieta dominuje, rządzi w związku , ale czy tak jest w momencie gdy facet podporządkowuje się temu wybiórczo?
Nie.
Facet, który zgadza się na skucie kajdankami, masowanie swojej Pani i całowanie jej stóp. Okazjonalnie „pozwoli” jej na  pejczykowanie czy też od czasu do czasu pomaluje paznokcie u stóp swej Pani, ale dostępu do swojego konta nie odda za nic w życiu - taki facet nie jest naprawdę uległym. Taka para nie jest w związku Femdom tylko waniliowym z zabarwieniem erotycznym w klimacie Femdom.
Ważne jest rozróżnienie Female Led Relationsthip jako stylu życia od zabawy w BDSM ponieważ są to zjawiska zbliżone, aczkolwiek nie jednoznaczne.

Podsumowując , uważam, że w związku FLR to Pani decyduje o zakresie swobód i decyzyjności uległego. W związku z erotycznym zabarwieniem Femdom, jest jak w każdym normalnym związku, w którym strony ustalają czym się zajmują wspólnie, a co każde z nich robi samo bo np. w jakiejś dziedzinie jest dużo sprawniejsze od drugiego.

Mam nadzieję, że moja odpowiedź cię zainteresuje Czarna Mambo, oraz Moja Pani Szpilka również odniesie się do powyższego tematu.

Wilczur