28 lipca 2016

Męski pas cnoty


Niestety nie jestem posiadaczką takiego cudeńka jak na powyższym obrazku...Choć chętnie sprezentowała bym Wilczurowi taki "kaganiec". 
Dotychczasowe nasze doświadczenia z pasami cnoty są rozczarowujące i nadal szukamy czegoś co nas zadowoli (a raczej, nie pozwoli na zadowalanie).

Pierwszym pasem, który zakupiłam mojemu mężczyźnie była metalowa klatka.
Ciężka, niewygodna, rzucająca się w oczy, hałaśliwa (metalowa kłódka uderzała o metal klatki jeśli całości nie utrzymywała obciślejsza bielizna, bokserki odpadały, a gdy chciałam się nagością nacieszyć mojego pieseczka strasznie mnie ten dźwięk rozpraszał co pieseczek złośliwie wykorzystywał). Jednym słowem- niewypał.

Drugie podejście było już bardziej przemyślane 

ale niestety, również okazało się pudłem. Choć ten egzemplarz noszony już częściej, to nie zadowala w pełni, przy dużym samozaparciu możliwe było jego nieupoważnione usunięcie. Ponadto pozostawiony na czas dłuższy powodował odparzenia....

Pozostaje nadal poszukiwać ideału....

Kolejnym na liście zakupowej jest...

Trzymajcie kciuki za sukces tego wynalazku, bo jeśli się nie sprawdzi to następny w kolejności będzie się wiązał z zakolczykowaniem mojego mężczyzny. 

Po bardzo długiej niebytności
Pozdrawiam- Szpilka




3 komentarze: